HR3

13 kwietnia rozpoczelismy HR3. Tomek poczatkowo znosil go bardzo dobrze. Wiadomo nie obylo sie bez kaprysow zwiazanych z jedzeniem ale tak po za tym bylo calkiem ok. No ale byloby zbyt pieknie, gdyby nie bylo problemow. Ostatnia chemia, ostatnie 2 h i konczymy leczenie na tym odziale a tu nagle uczulenie na asparaginase. Zdążyło z lecieć kilka kropli a Tomek zrobił się dosłownie calutki czerwony i rozbolał go brzuch. Szybko wyłączyłam pompę i zawołałam pielęgniarki.  Przepłukano Tomeczka i wszystko wróciło do normy.  Następnego dnia dostaliśmy zamiennik ( Oncaspar ) i zakończyliśmy ten protokół ale nie pobyt w szpitalu.  Tomek został przeniesiony na oddział chorób zakaźnych ze wzgledu na adenowirusa. Niestety połączenie skutków po chemioterapii i adenowirusa spowodowało jednoczesny spadek wyników, silne odwodnienie i osłabienie. Nawet neupogen nie pomagał. Tomkowi toczono 2 razy płytki krwi i raz krew. Ścisła izolacja trwała dwa tygodnie ale jak tylko leukocyty w końcu sie podniosły powyżej 1000 to również adenowirus ustąpił i wypisano nas do domu. W domu mieliśmy dalej podawać neupogen ale po jednej dawce Tomek zaczął sie skarżyć na bolące nóżki. Po konsultacji z lekarzami okazalo sie ze 2 tygodniowa kuracja neupogenem w końcu zaczęła działać i leukocyty zaczęły sie tworzyć w szybkim tempie powodując ból. Następnego dnia okazało sie że Tomek ma już 30 000 leukocytów i nic dziwnego że go bolą nogi. Wstrzymano podawanie neupogenu a Tomek był 3 dni na przeciwbólowych bo ból był nie do zniesienia. Wrecz leżał plackiem z podwyższoną temperaturą. Gdy wszystko zaczęło ustępować i zaczęliśmy mieć nadzieję na kilka dni odpoczynku,  wezwano nas na kolejny etap leczenia: naswietlania główki.