Protokoł 1 A


W przypaku tego rodzaju białaczki kluczową role odegrało badanie szpiku w 8 dobie od rozpoczęcia leczenia. Powinniśmy mieć poniżej 1000 blastów a było ponad 2 tysiące. Taki poziom blastów pozwolił stwierdzić u Tomka sterydoodporność i konieczność przeprowadzenia przeszczepu szpiku. 
Sterydy spowodowały, że Tomek miał wilczy apetyt. Zjadał dosłownie wszystko co dało się zjeść. Pochłaniał całkiem spore porcje szpitalne i jeszcze raz tyle gotowałam w szpitalnej kuchni. Zupa pomidorowa i schaby musiały być zawsze. Zdarzało się, że budził się o 1 w nocy i życzył sobie naleśniki. Pobudki w nocy były regularne ale za zwyczaj udawało się go przekonać do jakiejś przekąski na zimno.
Jak to każda matka cieszyłam się że syn w koncu je a chemioterapia nie wpływa źle na jego samopoczucie. Jednak pod koniec tego protokołu dały się we znaki sterydy. Nagle zwiekszenie wagi i bóle stawów od sterydów powodowały że mały nie był w stanie sie poruszać. Nawet gdy upadł na kolana to nie mógł wstać. Poruszanie było dla niego niezwykle trudne ale mimo to humor mu dopisywał, a co najważniejsze wszystkie objawy białaczki zaczęły ustępować. Narzady wracały do swojej prawidłowej postaci i wielkosci, węzły chłonne również. Tomek przestał miec problemy z oddychaniem. Praktycznie wyglądał jak każde zdrowe dziecko. Nikt by nie powiedział że on dostaje chemię w niewielkich odstępach czasowych.